Niektóre media, a przede wszystkim portale społecznościowe, obiegła informacja, że 40-letni Polak, ukradł i zgwałcił owcę w Szwecji. Zwierzę musiało zostać uśpione.
Jak podawał Super Express,
w czerwcu 2017 roku spacerująca kobieta zauważyła mężczyznę leżącego na polu… razem z owcą. 40-letni, jak się później okazało, Polak, leżał tam z rozpiętymi spodniami i zdjętymi majtkami. Gdy zszokowana tym widokiem kobieta zapytała, co się stało, mężczyzna miał jej odpowiedzieć: ”Nie patrz”. Kobieta wezwała policję, która aresztowała Polaka. Mężczyzna przyznał się do kradzieży owcy z gospodarstwa w mieście Helsingborg, ale zaprzeczył, że wykorzystał ją seksualnie. Według szwedzkich mediów owca była w takim ”szoku”, że weterynarz musiał ją uśpić. Badania centrum kryminalistycznego potwierdziły, że ślady DNA, które pobrano z owcy należą do oskarżonego 40-letniego Polaka.
Prawda to, czy historia zmyślona? Trudno zweryfikować, ale informacji tej nie podały żadne poważne media. Znalazła się natomiast na stronach portalu Nyheter Idag oraz stronach Nordfront.se. Ten pierwszy, niszowy portal, określany jest jako ”skrajnie prawicowy” nawołujący często do nienawiście, sympatyzujący ze Szwedzkimi Demokratami. Nordfront jest z kolei portalem skrajnej prawicy w Szwecji. Jak więc wytłumaczyć, że akurat tam znalazła się ta informacja, podana później przez warszawski brukowiec? Podanie wiadomości przez Super Express jakby uwiarygodniało tę historię, ale może to być już tylko efekt łańcuszka.
Bez zweryfikowania tej wiadomości (w dodatku informacje pojawiły się dopiero przed kilkoma dniami, a wydarzenie miało miejsce rzekomo w 2017 roku!!!), trudno brać to na poważnie, i wygląda to bardziej na fake newsa.
W związku z tą wiadomością redaktor kwartalnika ”Polonia Nowa”, wychodzącego w Malmö, Teresa Sygnarek, wysłała do grona znajomych list, w którym dzieliła się swoimi wątpliwościami:
Normalnie jak w mediach pojawiają się Polacy w negatywnym kontekście, bądź stwierdzenia kłamliwe typu „polskie obozy koncentracyjne”, zawsze reaguję pisemnie i protestuję. W Szwecji (czytaj główne media) obowiązuje etyka dziennikarska, która mówi, że nie powinno się podawać przynależności etnicznej. Media alternatywne się do tego nie stosują i podają pochodzenie osób, które dopuściły się czynów przestępczych. W tym wypadku jestem zarówno wstrząśnięta, jak i bezsilna – „Nyheter Idag” zawsze podaje narodowość. Nie tak dawno pisano o Romanie M., który był poszukiwany przez polską policję, a w Szwecji bezcześcił grób 11-letniej Ebby Akerlund, która zginęła w ataku terrorystycznym w Sztokholmie w 2017 roku. Potworny dylemat, protestować? Nagłaśniać? Oburzenie, żal, wstyd, gniew…
Sprawa jest jednak nieco bardziej złożona, niż pisze Teresa Sygnarek. Wstrzemięźliwość w podawaniu pochodzenia sprawców niektórych przestępstwa zależna jest od kontekstu i od tego, jaki wpływ może to mieć na odbiór społeczny. Media szwedzkie (te głównego nurtu) dbają, by ich publikacje nie prowadziły do wywoływania skrajnych emocji, zresztą nie zawsze narodowość sprawcy ma bezpośredni związek z przestępczym czynem. Jedni nazywają taką postawę ”polityczną poprawnością”, ale równie dobrze można uznać ją za ”polityczną odpowiedzialność”. O tym, jak łatwo jest manipulować społeczeństwem ”odpowiednim przekazem”, przekonaliśmy się już wielokrotnie.
Ale nie dajmy się zwariować. Gdy podaje się informację, że to Polak, Roman Marciniak (dodajmy: niezrównoważony psychicznie i skazany prawomocnym wyrokiem) dokonuje w Sztokholmie czynów haniebnych, to nie ma powodu by ukrywać, kim owa osoba jest. Zresztą jego działania nie rzutują na opinię o całej społeczności polskiej w Szwecji. Podobnie może jest (jeśli to prawda!?) z Polakiem, który zgwałcił w Helsingborgu barana. Ot, po prostu akurat ten Polak okazał się baranem…
W mediach społecznościowych nie brakuje komentarzy o Arabach, których opisuje się jako ”kozojebców”. To bulwersuje i ma świadomie poniżać pewną grupę narodowościową. I z tym należy walczyć. Jak na razie o Polakach nie mówi się ”baranojebcy”. A gdyby tak się stało, to wtedy należy protestować.
Oczywiście, że ”żal, wstyd i gniew”, że ktoś (bez względu na narodowość) złych czynów się dopuszcza. Ale ów domniemany Polak z Helsingborga (gotów jestem się założyć, że przedstawiona na zdjęciu pijana osoba nie ma z tym nic wspólnego) to raczej fake news i należy ludziom wkładać do głowy, by nie wierzyli we wszystko co znajdują na portalach społecznościowych i niszowych stronach (o małej wiarygodności).
STREFA.SE
W (zamkniętej już i przeniesionej do śmietnika) dyskusji na forum PoloniaInfo były podane linki do dokumentów z sądu w Helsingborgu, gdzie były i dane osobiste sprawcy i przedstawione zarzuty. To nie jest fake news (jeżeli to w ogóle można nazwać newsem)
Jak zwykle gazeta za mało czasu poświęciła na szukanie źródeł, a za dużo na spekulowanie. Poniżej poziomu…