PONIEDZIAŁEK 2 CZERWCA GODZINA 05:45. Słowo „katastrofa” nie oddaje emocji, które wywołuje wiadomość, że po przeliczeniu przez Państwową Komisję Wyborczą wszystkich głosów, nowym prezydentem Polski zostaje Karol Nawrocki. Otrzymał on niemał 370 tysięcy głosów więcej niż Rafał Trzaskowski.
Nie pomogło nawet to, że poza granicami Polski zdecydowanie zwyciężył ten drugi. W Szwecji na listy wyborcze zapisała się rekordowa ilość wyborców, ale tylko 86% oddało w wyborach głos. Podobnie w innych krajach. Trzaskowski dostał 67,48% głosów (zagranicą łącznie 63,49%).
Zwycięstwo Nawrockiego możliwe było głównie dzięki głosom wyborców, którzy wcześniej głosowali na Mentzena i Brauna. To rzecz warta podkreślenia, bo pokazuje, że Polska brunatnieje. Jeszcze raz dowodzi, jak ważne są doświadczenia Polaków mieszkających poza granicami Kraju, jak odmiennie oceniają sytuację polityczną. Dla wielbicieli Karola Nawrockiego będzie to kolejna amunicja do dyskusji, czy należy Polakom mieszkającym poza Polską ograniczyć prawa wyborcze – nie płacisz podatków w Polsce, nie masz prawa decydować jak Polska ma wyglądać. To absurdalne stwierdzenie.
Wynik tegorocznych wyborów prezydenckich pokazuje, że Polska podzielona jest niemal na pół: to oczywiście nie jest fenomen tylko polski – tak dzieje się niemal na całym świecie. Polaryzacja poglądów politycznych nigdy nie była tak silna w ostatnich 20 latach, również w innych krajach dzieje się podobnie (np. w USA, czy w Szwecji). To niezdrowa sytuacja – pokazuje raczej jak wielkie podziały są w społeczeństwach. Co jest tego powodem?
Jedną z przyczyn takiego podziału w Polsce są po pierwsze: nierówności – ci, którym się w życiu nie udało zrealizować tego co chcieli, chętniej głosują na populistów i autokratów szukając w głoszonych przez nich hasłach wyjaśnienia dla własnych niepowodzeń. Po drugie – niechęć wobec elit. Za tym kryje się również niechęć do ludzi o odmiennej orientacji seksualnej, do imigrantów – szerzej: do innych. I po trzecie: to strukturalna zmiana w gospodarce. Globalizacja i gęsta sieć współzależności wzmagają niepewność – nasza praca i jakość życia zależą dziś często od decyzji podejmowanych tysiące kilometrów dalej.
Jak to wszystko jest możliwe w świecie, w którym wiadomości i fakty są łatwe do sprawdzenia przez każdego, kto ma dostęp do komputera? Otóż… okazuje się (jak mówił Zygmunt Bauman), że większość ludzi korzysta z informacji i mediów społecznościowych nie po to, by poszerzyć horyzonty, ale po to, by zamknąć się w bezpiecznej przestrzeni. Więc w informacyjnym chaosie każdy słyszy tylko te informacje, które chce usłyszeć. Skutek jest taki, że różni ludzie mają dziś nie tylko różne poglądy na te same fakty – oni mają mają różne fakty.
Październikowe zwycięstwo koalicji z roku 2023, które wydawało się, że odsunęło na zawsze rządy Prawa i Sprawiedliwości, to już dzisiaj tylko wspomnienie. Kolejne pięć lat czeka nas chaos i wstyd. Jeszcze zatęsknimy – jakby nie zabrzmiało to irracjonalnie – za prezydentem Dudą. Dyskusję nad polską kondycją polityczną czas zacząć.
NGP
Trafna analiza!
Nigdy nie należy lekceważyć głupoty. To wskazówka dla polskich elit liberalno-demokratycznych, które przekonane o swojej wyższości i mądrości mijają się z rzeczywistością by potem obrażać się na nią, gdy ich nie słucha.
Można z całą pewnością stwierdzić, że od dzisiaj zaczyna się kolejny, spektakularny rozdział dziejów głupoty w Polsce.