Jest lato, a ja latem nadrabiam zwykle zaległości lekturowe, zwłaszcza z obszaru poezji. Bo do czytania wierszy czy, inaczej mówiąc, do wczytywania się w wiersze, trzeba spokoju i refleksji – tu każde słowo (a nawet brak słowa), w odmienny sposób niż w prozie, ma swoją wagę i znaczenie. I teraz właśnie, na spokojnie i w ciepłym (dosłownie i w przenośni) nastroju przeczytałam wiersze Marii Kabały-Rejment, zebrane w tomiku pt. Nasze nieprzemijanie (wydawn. Ridero 2022), z ekspresyjną i wymowną okładką artystki Danki Jaworskiej.
Już sam tytuł jest trochę jakby na przekór. Motyw przemijania w literaturze przewija się przez utwory twórców z wielu epok. Od zarania dziejów nawiązywano do problemu upływu czasu, szczególnie zaś do śmierci, jako ostatecznej granicy między bytem a niebytem i towarzyszącej temu tęsknocie za minionym życiem. Stąd zaintrygował mnie tytuł tomiku: nasze nieprzemijanie. Autorka podzieliła wiersze na kilka tematycznych grup: Miłość, Przemijanie, Nadzieja, Rodzina, Tęsknota, Przyjaźń, ale główne motywy tych wierszy, sygnalizowane w powyższych podtytułach, nakładają się cały czas na siebie, tworząc niejako mozaikę życiowych zdarzeń i emocjonalnych stanów głównej postaci lirycznej. Pisane w pierwszej osobie, utwory te oddają szczególnie sugestywnie motyw miłości – we wszystkich jej odmianach, szczególnie miłości niespełnionej i zawiedzionej. Są to, jak czytamy, wiersze utkane „ze strun tęsknot”. Podmiot liryczny – kobieta – wnika całym swym jestestwem w świat ukochanej osoby, tworząc jakby hermetyczną strefę miłosną, a pamięć miłości i wspólnych uniesień przesłania nawet tragizm rozstania. Liczą się tylko te momenty i chwile, kiedy konstelacja miłosna skupiała owe dwie bliskie sobie istoty, do których to doznań można potem wracać we wspomnieniach, niezależnie od tego, jak długo to trwało i jak się skończyło.
Bohaterka tych wierszy świadoma jest faktu, że dusza choć najbardziej bliskiej osoby, to bezdroża, po których błądzi zakochana kobieta, czemu nierzadko towarzyszy, jak np. w wierszu „labirynt twojej duszy”, uczucie bezsilności i bezradności. Wie też, że miłość i zaślepia i wręcz oślepia, prowadząc często – jak w przywołanym w wierszu pt. „w twoich ramionach” micie o Ikarze, wznoszącym się na woskowych skrzydłach coraz wyżej ku słońcu – do nieuchronnej katastrofy. Na moment jednak powstrzymuje czas, stąd prośba: „niech zatrzyma się / świat cały na jedną chwilę / naszego nieprzemijania”. Stałym punktem odniesienia jest tutaj natura, ze swym bogactwem zjawisk tworzących świat i wszechświat, funkcjonująca od wieków w rytmie zmian pór roku, tygodni, dni. Powraca zwłaszcza motyw jesieni, zarówno jako jesieni życia, jak i miłości, gdzie „pożółkłe liście [to] zwiastuny przemijania”.
Ale miłość w tych wierszach ma też inne odniesienia: sugestywny jest m.in. wiersz „moje miłości”. Bo miłość ma przecież niejedno imię: jest więc tu miłość do rodziny, do męża i dzieci. Znaczący jest tutaj zwłaszcza motyw macierzyństwa, „szczęścia zamkniętego w codzienności”, którego nie jest w stanie osłabić nawet najbardziej banalna rzeczywistość, obejmująca poza macierzyńską troską prozaizm dnia codziennego, potrafiący nawet zniszczyć partnerską miłość, kiedy to ginie ona pod nawałem trywialnych bytowych spraw. Ale jest też i miłość dojrzała, na dobre i na złe, która być może nie zawsze była łatwa i gotowa sprostać wymaganiom życia i rzeczywistości, jak czytamy w wierszu „po latach”: „czy przepadną błędy przeszłości / które nie odeszły w zapomnienie / czy młodość która życia nie znała / dostanie na starość rozgrzeszenie”.
Podobnie jak miłość, tak i motyw tęsknoty ma różnorakie oblicza. Jest to nie tylko tęsknota za bliskością dusz czy żal za utraconą miłością, ale też idzie to w parze z tęsknotą za cofnięciem się do lat młodości, co dałoby możliwość być może innych życiowych wyborów: „…o gdyby młodość stanęła choć na chwilę / ramię w ramię z wiekiem dojrzałym / a może nawet ze starością żałosną / zobaczyłaby wtedy jak na dłoni / to co kiedyś i jej się przytrafi…”. Znane i wręcz oklepane Carpe diem zyskuje, jak np. w wierszu „zima”, nowy wymiar: „przeżyjmy zimę bez wyczekiwania wiosny / jak młodość bez tęsknoty do starości”.
Osobne pole znaczeniowe i emocjonalne stanowi tęsknota, łącząca się często z samotnością, kiedy to liryczna bohaterka tych wierszy tęskni za odnalezieniem samej siebie i sensu życia. Ale samotność ta związana jest też nieuchronnie z nostalgią emigranta. Przewija się tutaj motyw życiowej wędrówki, czemu towarzyszy smutek za przemijającym życiem, brakiem swojego miejsca na ziemi, żal do losu, który rzucał to tu, to tam i tęsknota za ojczystym krajem i domem dzieciństwa, jak np. w wierszu pod wymownym tytułem „tułaczy los”: „bo jakże tak można / bez miejsca na ziemi / które by swoim nazwać / bez korzeni które czasem / niechby nawet ciążyły”. Uczucia te intensyfikują np. w święta Bożego Narodzenia, kiedy to „wigilie dzieciństwa” przesłaniają obecną daną rzeczywistość, ale gdzie też można cieszyć się pięknem zimowego dnia, „choć tutaj jest Szwecja i żyje się inaczej”. Antidotum na samotność i nostalgię jest przyjaźń, która, podobnie jak miłość, albo przetrwa koleje czasu i losu, albo rozmyje ją niebłagana rzeczywistość – dużo ciepłych wierszy dedykowanych jest konkretnym osobom, i tym obecnym, i tym nieobecnym.
Wszystko to razem: miłość, nadzieja i przyjaźń powoduje, że, jak można by przewrotnie powiedzieć za autorką wierszy, nasze przemijanie nie musi wcale prowokować destrukcyjnych myśli i działań. Przeżywanie każdej chwili z pełną świadomością jej ulotności, acz jednocześnie z przekonaniem, że w danym momencie jest ona trwała i niepowtarzalna, daje nam właśnie poczucie, że bieg życia zwalnia się na tę właśnie „jedną chwilę / naszego nieprzemijania”. Bo w końcu my wszyscy i każdy na swój sposób, „z okruchów składamy swoje życie / ze wspomnień migawek zachłyśnięć / malujemy obrazy których nie było / pędzlem tuszujemy wątpliwości…”, często w pogoni za czymś, czego sami nie zawsze potrafimy sprecyzować. Niekiedy więc warto przystanąć w tym naszym zabieganym świecie i zastanowić się, czy nie zgubiliśmy czegoś po drodze? Zachęcam tym samym wszystkich, zwłaszcza miłośników poezji, do przeczytania tego tomiku wierszy i zanurzenia się w świecie poetyckiej wyobraźni i refleksji Marii Kabały-Rejment, gdzie każdy z nas odnajdzie na pewno ślady własnych przemyśleń czy duchowych rozterek.
M. Anna Packalén Parkman