Proszę cię Panie Boże, co rządzisz na bezkresnym niebie i nie tylko tam, abyś mnie:
Zauważył. Polubił. Otoczył opieką.
A także:
O miłość bezwarunkową, proszę cię Panie
O niezmęczenie, proszę cię Panie
O zdrowe nogi, bo należę do zwierząt ratujących się z opresji ucieczką
O to bym nie był przy Twoim stole pustym krzesłem
O, jeżeli już musi nadejść, łagodną apokalipsę
O to żebyś będąc Bogiem nieskończoności był Bogiem mojej bliskości
O wyrozumienie dla mojej niewystarczalności
O to, żeby mnie nie bolało kiedy boli
Bym nigdy nie dotarł do punktu, z którego nie ma odwrotu
Byś mnie nauczył jak się czeka
Byś mnie nie umieszczał więcej w przykrych czasach
Byś mnie powstrzymał od głupiego uporu
Byś mnie uwolnił od śmierci bliskich
Bym nie musiał być świadkiem jak pada bohater
Byś mnie bronił przed Niebogiem
Bym rozróżniał wczoraj od dziś i wierzył w jutro
Byś przekonał mnie, że godne życie jest w życiu możliwe
Bym potrafił się oczyścić
By mnie nie popychało do złego
Bym rozumiał bez tłumaczeń i pojmował w lot
Bym był bogaty w sytuacje
Bym się nigdy nie stał naiwnym durniem albo pożytecznym idiotą
Byś był dla mnie więcej niż słowem
Byś uwolnił mnie od Talmudu, Biblii, Koranu, oraz innych grzechów
Proszę Cię o ochronę przed złymi ludźmi i żebym był piękny jak paw
Proszę Cię o stan łaski
Proszę Cię spraw, żeby mężczyźni rozumieli tyle co kobiety
Proszę Cię o cud jakiś od czasu do czasu
Proszę byś mnie uczył
Proszę byś mnie przyjął życzliwie, kiedy zapukam
O to wszystko proszę cię Panie Boże, żeby było od jutra, a najlepiej od dziś.
Andrzej Szmilichowski